czwartek, 13 września 2012
Prolog
Wakacyjna wycieczka? Czemu nie. Dwa tygodnie w obcym kraju? Z ogromną przyjemnością. Londyn?! Nie wierzę! Cały ten entuzjazm, który pochłaniał nas przed wyjazdem jest nie do opisania. Na własne oczy miałyśmy zobaczyć Big Bena, czerwone budki telefoniczne, przejść przez Tower Bridge czy też stanąć na znanym na całym świecie Trafalgar Square. Dodatkową dozą entuzjazmu napełniały nas zakupy w chyba największym domu handlowym Harrods. Miałyśmy tam spędzić na prawdę rozrywkowe dwa tygodnie naszych pomaturalnych wakacji. I co prawda może i były rozrywkowe jednak chyba żadna z nas nie spodziewała się, że pozostawią aż taki ślad w naszym życiu, psychice...
Ty też nie przypuszczałeś, że zagoszczę w Twoim życiu na dłużej. Sama nie byłam co do tego przekonana. A teraz? Siedzę w Twoim mieszkaniu w Islington i czekam na Karinę, która ma lada chwila pojawić się z małym. Jak życie potrafi nas zaskoczyć, nieprawdaż? Wiesz co jest w tym wszystkim najpiękniejsze? Przyjaźń... Przyjaźń, która mimo wszystko trwa. Oboje o tym doskonale wiemy, bo mimo trudów codzienności oboje jej doznaliśmy i doznajemy nadal. I nie tylko względem siebie nawzajem, ale też względem innych bliskich nam osób.
Na stole stoi wazon wypełniony czerwonymi różami, gdzieś na komodzie stoi ramka z naszym zdjęciem... Pamiętam jakby to było wczoraj... A przecież wczoraj obchodziliśmy ją... Naszą pierwszą rocznicę. Rzekłabym, że istnie szczeniacki staż, ale nie z Tobą. Rok wystarcza na to, żeby poznać Twoje przyzwyczajenia i upodobania. Umożliwia zapamiętanie ile łyżeczek cukru słodzisz, gdzie lubisz spędzać wakacje, gdzie chciałbyś pojechać czy też co jest Twoją ulubioną potrawą. Mogłabym powiedzieć, że znam Cię na wylot. I mimo, że nie mam pewności, że Ty również tak dobrze mnie znasz, to jestem z Tobą cholernie i tak szczeniacko szczęśliwa. Nie mogę narzekać.. Mam tutaj, w północnym Londynie wszystko. Wszystko czego mi potrzeba.
Nigdy nie pomyślałybyśmy, że zakupy w Harrods czy też spędzanie słonecznych popołudni w londyńskim Hyde Parku staną się naszą codziennością. Wiecznie zatłoczone uliczki częścią naszego życia, a podróże między północnym a zachodnim Londynem cotygodniową pielgrzymką. Wszystko potoczyło się inaczej niż spodziewałyśmy się tego zanim się tu zjawiłyśmy. Nie planowałyśmy tego, plany ułożyły się dla nas same. A może to właśnie oni je dla nas ułożyli... Czasem chcę w to wierzyć, że nic się nie stało bez przyczyny, że ułożymy sobie życie tak jak zawsze chciałyśmy. Ale przecież już nie będzie tak jak wymarzyłyśmy to sobie jeszcze przed maturą... Przecież już zawsze pozostanie w nas to coś... Z jednej strony nieprzyzwoite szczęście, że oni są obok nas, z drugiej? Każda ma jakąś obawę, ale czym byłoby życie bez nich?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no no, ciekawie, ciekawie. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość :*
Ty mnie po prostu zdumiewasz, Kobieto...Ale zdumiewasz tak pozytywnie, że tylko się z tego powodu cieszę i teraz też buzia mi się śmieje do monitora, kiedy piszę te słowa. Nowe opowiadanie, nowe Twoje dzieło, więc jak się nie cieszyć? Jeszcze nie zaglądałam do zakładki bohaterowie, ale za chwilę to zrobię i,choć mam już pewne podejrzenia, kto będzie głównym bohaterem, to i tak będę czekać na każdą nową część na tym blogu:P. Tylko, błagam, nie zawieszaj pozostałych:) Idę zobaczyć, czy dobrze się domyślam co do postaci głównego bohatera:D
OdpowiedzUsuńI pudło, ani jeden się nie zgadzał:((( Ale i tak się cieszę:D
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że możesz mówić na mnie Kasia ;D
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAA TY CHCESZ, ŻEBYM JA ZAWAŁU DOSTAŁA PO PIERWSZE PRZEZ NAZWĘ BLOGA ORAZ LONDYN?!
Gunner czyżby blog poświęcony Arsenalowi? Mojemu kochanemu Arsenalowi? <3
Prolog jest naprawdę ciekawy, opisuje dokładnie przyjaźń tych dwóch osób i uczucia jakimi siebie darzą!
No ja już chcę nexta, bo nie wytrzymam! <33
Pozdrawiam ;**
Obstawiałam, że coś z Fabregasem, ale chyba nie chcesz się już wracać do tego czasu, kiedy Cesc nosił armatkę na piersi...
OdpowiedzUsuńPoza tym piękna piosenka, włączyłam ją sobie trochę głośniej i rozbrzmiewa w moim pokoju:D
Mamy chyba podobny gust muzyczny:Pd
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o Cesca, to, może to zabrzmi trochę dziecinnie, ale nie byłam i nadal nie jestem zachwycona, że przeszedł do Barcelony. Jakby tym zachowaniem dał przyzwolenie innym graczom, żeby poszli za nim, a to rozbiło Arsenal od środka. Najpierw Cesc, potem Samir i Clichy. reszta była nie w formie, to przecież rzucało się w oczy w każdym meczu. A później ostateczny cios zadał Robin...
Prawda, jak mogłam zapomnieć o Songu...Arshavin poszedł do Rosji, choć i tak zatracił już swoją najlepszą formę...Ale jest jeden zawodnik w Arsenalu, któremu życzę z całego serca, żeby ten klub opuścił. To Chamakh. Od kiedy Wenger sprowadził go z Francji, ten chłopak spadł prawie na samo dno, a wielka szkoda, bo on miał potencjał, by być naprawdę dobrym napastnikiem, przynajmniej według mnie. Może się mylę, ale bardzo lubię tego zawodnika i życzę mu z całego serca, żeby jak najszybciej znalazł sobie inny klub...
OdpowiedzUsuńNie poszedł? O to jestem zaskoczona. Dziś przeczytałam, że Wengera chcą zostawić i przedłużyć z nim kontrakt. Tak sobie tylko pomyślałam, że mają włodarze klubu świętą cierpliwość...
OdpowiedzUsuńZawsze trochę mnie śmieszyło, że trener Arsenalu nazywa się Arsene:P Zdumiewający zbieg okoliczności hehe.
OdpowiedzUsuńMówisz, że Cię wkręciło moje opowiadanie? Jutro dodam nowość na blogu o Gerrardzie, może dziś znów mnie będzie męczyć bezsenność i coś naskrobię o Markelu:P Potem będzie kilka tygodni posuchy, bo jadę do pracy, więc nie będzie komu publikować nowych postów...
Kiedy Ty znajdujesz czas na pisanie i to trzech blogów na raz?
A więc pani studentka:D Ja też najbardziej lubię pisać w nocy, albo z samego rana, jakoś wtedy umysł działa mi najlepiej, a pomysły pchają się drzwiami i oknami:P.
OdpowiedzUsuńJadę na dwa-trzy tygodnie, jeszcze do końca nie wiadomo, ale chyba zabiorę ze sobą laptop, bo zwariuję, jak będę mieć jakieś świetne pomysły na rozwinięcie akcji i nie będę mogła ich zapisać...
Ojojoj! Jak & Theo? Już jestem stałym czytelnikiem ;-) Oczywiście informuj o nowych notkach! :*
OdpowiedzUsuńSama siebie zadziwiam czasami hihi :Zapraszam no nowości na obu blogach:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz miał być poważny i przykłady, przede wszystkim o tym, że cieszę się z kolejnego opowiadania, ale jak zobaczyłam Torresa w bohaterach, OSZALAŁAM. Ja chcę, chcę chcę!!!! Oby miał dużą rolę, prosze, proszę, proszę....! Im więcej go tu, tym moje serce będzie bardziej zadowolone :) Zapowiada się ciekawie, zazdroszczę ci pomysłów i czasu, że potrafisz prowadzić 3 opowiadania na raz. ;) ja niekiedy nie mam jak wejść na bloga, a co dopiero pisać i to 3 historie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :* [bataille.bloog.pl
+ I zapraszam na nowość na bataille.bloog.pl :)
OdpowiedzUsuńZapoznałam się z bohaterami i jak zobaczyłam Jack'a i Theo to aż się uniosłam do góry <3 Wielbię ich ;D
OdpowiedzUsuńJa z Arsenalem związana jestem już drugi rok i kocham ich z całego serca <3
Mam nawet bloga: http://www.london-is-red.blogspot.com/ też mu już drugi rok leci xd
Ooo! :D Kolejne opowiadanie, które będę obserwować ;) Lubię Arsenal, więc się cieszę, bo lubię czytać twoje opowiadania! Także czekam na rozdział number one ;)
OdpowiedzUsuńOj no 2 xd Znałam i lubiłam oglądać ich wcześniej, ale taką prawdziwą kanonierką stałam się 2 lata temu xd No straciłam, straciłam ;<
OdpowiedzUsuńasdfghjkl opowiadanie o Arsenalu z Jackiem i Theo w rolach głównych?! Boże kocham cie za to <3 Prolog interesujący, jestem ciekawa czy w historii cofniesz się wstecz do momentu poznania się głównych bohaterów czy może będziesz kontynuować ich historię? jakby nie było, już nie moge się doczekać! I podziwiam, że masz czas, zapał i wene żeby pisać trzy opowiadania na raz ;D
OdpowiedzUsuńNoooooooooooooooom *___*
OdpowiedzUsuń6-1 AMAZING !
Zapraszam na moje nowe opowiadanie http://kksvshsv.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPS. Wielbię twojego bloga